Ponowne zawezwanie do próby ugodowej jako

 

Powód przekazywał pozwanemu co miesiąc zestawienie przychodów i kosztów. Po jakimś czasie pozwany powziął wątpliwość co do rzetelności sporządzonych zestawień. Około 2008 r. doszło do pogorszenia wzajemnych stosunków, pozwany poinformował powoda, że chce wyjść z roli cichego wspólnika i sformalizować współpracę oraz sprawdzić sytuację finansową P. Powód unikał jednak pozwanego i zwlekał z przekazaniem informacji na temat finansów firmy. Wobec powyższego, pozwany poinformował powoda o podjęciu decyzji o zakończeniu współpracy i zażądał ostatecznego rozliczenia oraz dostępu do pieniędzy, wyliczając, iż należy się mu 90.000 euro z tytułu uzgodnionego udziału w obrotach. Powód oświadczył jednak, że może przekazać jedynie 80.000 euro, bowiem tylko taką kwotą dysponuje. 4 lutego 2009 r. strony udały się do banku, gdzie powód udzielił pozwanemu pełnomocnictwa do rachunku bankowego firmy P. Piotra S., na podstawie którego pozwany otrzymał dostęp do rachunków bankowych prowadzonych w Oddziale Banku SA w K. na czas nieokreślony, w pełnym zakresie. Pozwany po dokonaniu analizy historii konta ustalił, iż wszystkie przelewy, które wpływały od T. były następnego dnia wypłacane przez powoda i na koncie, z którego zgodnie z ustaleniami pozwany miał wypłacić ustalony udział w zyskach, nie było żadnych pieniędzy. W dniu 5 lutego 2009 r. powód przelał na konto kwotę 80.000 euro, zakładając lokatę terminową na rachunku bankowym. W dniu 13 lutego 2009 r. pozwany dokonał likwidacji lokaty terminowej, zabezpieczając te środki dla siebie, zarzucił powodowi nie wywiązanie się z umowy wobec niewpłacenia należnej mu sumy wraz z odsetkami, a jedynie zapewnienie dostępu do środków w kwocie 80.000 euro. Powód nie zgłaszał wówczas pozwanemu żadnych zastrzeżeń co do wypłaty tej kwoty. W dniu 18 lutego 2009 r. strony podjęły ostateczną decyzję odnośnie przejęcia firmy P. Piotra S. przez pozwanego. W dniu 25 lutego 2009 r. została zawarta umowa sprzedaży przedsiębiorstwa P. na rzecz Stanisława F., który przejął wszelkie zobowiązania i aktywa firmy powoda, za wyjątkiem zobowiązań wobec pracowników, w szczególności należności wobec ZUS, wynagrodzeń, podatku dochodowego od osób fizycznych, należnych za okres do 25 lutego 2009 r. Podczas zawierania umowy sprzedaży, jak i podczas negocjowania jej treści, kwestia pobranych przez pozwanego pieniędzy w kwocie 80.000 euro nie była w ogóle poruszana. Strony uzgodniły między sobą, iż dwie faktury niezapłacone przez T. za realizację projektów na kwotę 115.300 euro miały być uregulowane na rzecz P. Stanisława F., co zostało zrealizowane. Natomiast P. Stanisław F. przejęła wszystkie zobowiązania gwarancyjne dotyczące wykonywanych projektów, jak i zobowiązanie dotyczące spłaty kwoty 48.480 euro firmie T. Po sprzedaży przedsiębiorstwa powód poinformował pozwanego, że nie ma środków na uregulowanie świadczeń pracowniczych. Pozwany udzielił mu wówczas pożyczki na ten cel, przelewając 26 lutego 2009 r. na jego konto 95.000 zł. Sąd Okręgowy ustalił dalej, że zdjęcie D. R. (1) zamieszczone w opisanych wyżej publikacjach z 06.02.2008 r. i 19.02.2008 r. nie zostało poddane zmianom ani ingerencji, było autentyczne. Przed dokonaniem jednak oceny tego zagadnienia przypomnieć wypada, że zasady współżycia społecznego to nieskodyfikowane powszechne normy postępowania, funkcjonujące aktualnie w społeczeństwie polskim i mające na celu ochronę społecznie akceptowanych wartości (czyli stanów rzeczy) lub dóbr niematerialnych. Zasady te mają silne zabarwienie aksjologiczne, co zbliża je do norm moralnych, charakter obiektywny, w czym są podobne do zwyczajów, oraz walor powszechności, co odróżnia je od zasad słuszności, które odnoszą się także do indywidualnych, rzadko spotykanych sytuacji. Niezasadnym okazał się również zarzut naruszenia art. 233 § 1 KPC. Na wstępie jego oceny należy wskazać, że w ramach niniejszego przepisu ustawodawca dał sądowi swobodę w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego, a zarzut naruszenia tego uprawnienia tylko wtedy może być uznany za usprawiedliwiony, jeżeli sąd zaprezentuje rozumowanie sprzeczne z regułami logiki, z zasadami wiedzy, bądź z doświadczeniem życiowym. Takich uchybień w zakresie oceny zgromadzonego materiału dowodowego i poczynionych w oparciu o tą ocenę ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie dostrzec nie sposób, a tym samym ocena zgromadzonych dowodów pozostawała pod ochroną zasady swobodnej oceny dowodów wyrażonej w ramach tej regulacji. Wbrew twierdzeniom skarżącego wszechstronna, uwzględniająca wskazania płynące z treści art. 233 § 1 KPC, ocena materiału dowodowego (uzupełniona przez Sąd Apelacyjny dodatkową oceną zeznań przesłuchanych w sprawie świadków) prowadziła do wniosku, jaki legł u podstaw zaskarżonego orzeczenia. Jak już wskazano powyżej, Sąd Okręgowy trafnie ocenił zebrany w sprawie materiał dowodowy i przeanalizował kompleksowo zachowanie pozwanego po zderzeniu z mobilnym znakiem drogowym. Ocenę tą należy uznać za kompleksową, spójną i logiczną, na tle zebranego w sprawie materiału dowodowego. Nie można skutecznie twierdzić, że Sąd Okręgowy ocenę ta zastąpił jedynie relacją twierdzeń pozwanego podnoszonych w kolejnych pismach. Odwołanie do nich było o tyle uzasadnione, że wskazywało na brak konsekwencji pozwanego w przedstawieniu okoliczności niniejszego zdarzenia. Sąd I instancji trafnie zwrócił uwagę dokonując oceny braku wiarygodności jego zeznań, na fakt jego oddalenia się z miejsca zdarzenia, mimo tego, że były warunki do zatrzymania pojazdu, zatrzymania go przez Policję dzięki informacji świadka, przy jednoczesnym braku wykazania, że podjął chociażby próbę powiadomienia o tym zdarzeniu oraz związanym z tym zagrożeniu, stosownych służb. Zdaniem Sądu Apelacyjnego podzielić należało stanowisko Sądu Okręgowego, iż okoliczności te w realiach sprawy świadczyły, że zachowanie pozwanego winno zostać zakwalifikowane jako zbiegnięcie z miejsca zdarzenia. Jakkolwiek oczywistym dla Sądu Apelacyjnego jest fakt, iż zatrzymanie pojazdu na autostradzie stanowi zagrożenie w ruchu, to jednak okoliczności sprawy wskazywały, że możliwość bezpiecznego zatrzymania się pozwany posiadał. Abstrahując nawet od bezspornego w świetle dokumentacji fotograficznej faktu istnienia w miejscu zdarzenia pasa awaryjnego, należy zauważyć, że mobilny znak drogowy, który został uszkodzony w wyniku kolizji z pojazdem kierowanym przez pozwanego, informował o wyłączeniu z ruchu pasa jezdni, ze względu na prowadzone na dalszym jego odcinku roboty drogowe. W związku z tym, bezpośrednio za tym znakiem znajdowała się bezpieczna przestrzeń pozwalająca na zatrzymanie pojazdu bez ryzyka stworzenia zagrożenia dla siebie i innych uczestników ruchu, z której pozwany nie skorzystał. Także dalsze jego zachowanie wskazywało na zbiegnięcie z miejsca zdarzenia. Jak trafnie zwrócił na to uwagę Sąd I instancji, nie tłumaczy braku zatrzymania się i podjęcia stosownych działań, rzekomy brak miejsc parkingowych na najbliższym parkingu. Oczywistym jest, że nie chodziło przecież o zajmowanie miejsca parkingowego, a jedynie chwilowe zatrzymanie pojazdu, nie stwarzające zagrożenia, celem podjęcia stosownych działań tj. powiadomienia służb. O braku zamiaru zatrzymania się i powiadomienia tych służb świadczyły, zdaniem Sądu Apelacyjnego, również zeznania świadków i twierdzenia samego pozwanego, z których wynikało, że po tym jak doszło do kolizji nie analizował wcale możliwości zatrzymania pojazdu. Nakazał jedynie jadącym za nim kolegom zwrócenia uwagi, gdy będą przejeżdżać koło miejsca zdarzenia, na szkody jakie tam zaistniały, samemu bagatelizując jego skutki przez pryzmat tego, że uszkodzeniu w jego pojeździe uległo jedynie boczne lusterko. Zdaniem Sądu Apelacyjnego pozwany nie wykazał również, że jego zamiarem było zawiadomienie stosownych służb, po tym jak zatrzymał się na kolejnym parkingu. Mając na uwadze te okoliczności, za trafne i w pełni uzasadnione należało uznać stanowisko, że zachowanie pozwanego winno być ocenione jako zbiegnięcie z miejsca zdarzenia, które jest przesłanką odpowiedzialności regresowej przewidzianej w art. 43 pkt 4 ww. ustawy. Na rozprawie w dniu 1 października 2013 r. Sąd oddalił wnioski dowodowe powoda (k. 144). Z powyższych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 39815 § 1 KPC orzekł jak w sentencji.

Ponowne zawezwanie do próby ugodowej jako